top of page

Erasmus+ Sevilla 2021

Dzień 7:

Siemanko, dzisiaj mieliśmy bardzo ciekawy dzień. Jest sobota, więc dłużej pospaliśmy. Później pyszne i syte śniadanko z dobrą herbatką, a następnie zwołał nas nasz Pan „Oddziałowy" mówiąc, że wychodzimy na wycieczkę rowerową. No to ruszyliśmy.

Sympatyczny pan przewodnik poprowadził nas wzdłuż rzeki Gwadalkiwir, a właściwie kanał, którym do Sevilli dopływały statki handlowe. Rowery były trochę rozklekotane, ale jak się dowiedzieliśmy Hiszpan na rower wydaje 30 euro, a na łańcuch do niego 40.

 Przewodnik opowiadaÅ‚ nam o różnych miejscach, po angielsku, a my oczywiÅ›cie wszystko rozumieliÅ›my. ByliÅ›my w dzielnicy Tirana, obok Muzeum Tolerancji, powstaÅ‚ego w miejscu dawnej siedziby hiszpaÅ„skiej inkwizycji; zobaczyliÅ›my ZÅ‚otÄ… Wieżę, broniÄ…cÄ… kiedyÅ› dostÄ™pu do portu i siedzibÄ™ muzeum sztuki współczesnej, gdzie kiedyÅ› byÅ‚ monastyr.

Mimo pandemii nad rzeką i w okolicach było całkiem dużo ludzi, spragnionych ruchu i kontaktu z innymi ludźmi. Rozumiem ich, w taką wiosenną pogodę aż się chce wskoczyć na rower.

Wprost z wycieczki rowerowej ruszyliśmy na dziwną, fikuśną, drewnianą konstrukcję - tak zwanego "grzyba" (inni mówią na to parasol),z którego rozpościerał się piękny widok na całą Sevillę. Widać z niego było wiele ciekawych i zabytkowych budowli, których jeszcze nie widzieliśmy. Teraz dopiero mogliśmy sobie usytuować w przestrzeni miasta te wszystkie kręte uliczki po których do tej pory błądziliśmy.

 Na koniec mieliÅ›my czas, aby spróbować miejscowego jedzenia i zwiedzić różne zakÄ…tki tego piÄ™knego miasta. Na ulicach i placach byÅ‚o tam bardzo dużo ludzi, mimo tego że w Hiszpanii jest zima (dla nas to wiosna lub chÅ‚odne lato, ale tutaj niektórzy chodzÄ… w ciepÅ‚ych kurtkach) i panuje pandemia.

Później kolacja, mycie (niestety tylko niektórzy), a później sen. W nocy okazało się, że w naszym pokoju straszy… Ale to już inna historia.

Galeria 7: Welcome
bottom of page